Wiele się ostatnio mówi o zagrożeniu atakiem nuklearnym na Ukrainie. Odpowiednio silny wybuch lub zniszczenie elektrowni atomowej mogłyby teoretycznie wywołać chorobę popromienną w całym naszym regionie. Uważam, że to skrajnie mało prawdopodobne. Całe to straszenie wybuchem jądrowym służy raczej odwróceniu naszej uwagi od naprawdę istotnych spraw jak, chociażby próby wprowadzenia najbardziej zamordystycznej ustawy od czasów transformacji z 1989 roku.
Podobnego zdania jest mój gość — Ryszard Grzebyk autor bestselera “Rak to nie wyrok”. Mimo to przyjrzyjmy się, w jaki sposób możemy się chronić przed promieniowaniem radioaktywnym.
Czy znany jeszcze z czasów awarii elektrowni w Czarnobylu Płyn Lugola jest dobrym rozwiązaniem?
Czy suplementowanie się jodem ma sens, a jeśli tak to, w jaki sposób to robić?
I wreszcie sprawdźmy, czy podawanie jodku potasu dzieciom w naszych szkołach jest bezpieczne.
Trader21